Barbarian Race Kids - Tychy - 19.08.2018r.

W niedzielę, 19 sierpnia, dzięki uprzejmości dziadka Jasia (nasze auto odmówiło wycieczki), Nikola mogła wziąć udział w biegu z przeszkodami w Tychach. Barbarian Race, bo tak nazywała się impreza, organizował również bieg dla dzieci Barbarian Race Kids.

Nie mamy wielkiego doświadczenia w tego typu biegach, ale tym razem byliśmy zawiedzeni. Największy minus w oczach Nikolki za brak wody/błota, bo to przecież najlepsza część biegu. Zwłaszcza, że możliwości były, skoro bieg przy samym jeziorze (dla porównania na Commandosiku wody w pobliżu brak, a organizatorzy zadbali o wóz strażacki, aby błoto zorganizować). Dla mnie, z perspektywy rodzica, niedopatrzeniem jest niedobranie trasy do możliwości dzieci w różnym wieku. Dzieci 9/10 letnie poradzą sobie same, ale takie jak Nikola (6 lat wówczas) nie były w stanie. Najmłodsza grupa miała trasę krótszą i przeszkody łatwiejsze. Dzieciom w grupie średniej trasę wydłużono, część dzieci biegła samodzielnie i przy kilku przeszkodach utknęła. Niestety przy tych najtrudniejszych nie było nikogo z wolontariuszy do pomocy, jak miało to miejsce na innych biegach. Zawsze biegnę z Nikolką, bo wiem, że ona wtedy czuje się pewniej. Staram się biec za taśmą, jeśli to możliwe, ale tym razem weszłam na trasę biegu i pomagałam innym dzieciom również. Przede mną pomagał pewien tatuś, za mną inna mama. Dobiegli wszyscy, medal zawisł na szyi, ale niesmak pozostał. Zwłaszcza, kiedy musiałam wytłumaczyć swojej córce, że na biegach zdarzają się również buraki, w tym przypadku w postaci "mamusi", która wpychała swoją córkę przed dzieci, żeby ta do przeszkody była wcześniej, jakby to było ważniejsze od dobrej zabawy. Zupełnie nie interesowało jej to, że popycha inne osoby, czy też trąca butem swojej córki, którą na siłę podnosi. Zwłaszcza, że dziewczynka bawiła się dobrze właśnie do tego momentu (biegła na równi z nami), a potem już tylko wstydziła się za matkę. Zwracanie uwagi tej "pani" nie pomogło, więc po prostu wytłumaczyłam Nikolce, że nie wszystkich dorosłych powinno się dopuszczać do takich imprez i że tylko od nas zależy, czy jedna niewychowana kobieta zepsuje nam zabawę, czy też nie. Zdecydowanie nie udało jej się to i humor nam dopisywał, a w drodze powrotnej najmłodszą zmorzył sen.