Tatry zimą - dzień 2 - Dolina Filipka - Rusinowa Polana - Gęsia Szyja - Psia Trawka - Brzeziny

Poranek 26 lutego przebiegał podobnie do poprzedniego. Busem pojechałyśmy pod wejście do Tatrzańskiego Parku Narodowego, które niestety było zamknięte i nie mamy pieczątek z tego miejsca. Szlakiem niebieskim ruszyłyśmy Doliną Filipka do Sanktuarium Matki Bożej Królowej Tatr na Wiktorówkach. 

W miejscu, gdzie na turystę czeka gorąca herbata, my napiłyśmy się swojej z termosu, zjadły bułki, a mama Kasia pobawiła się z obecnym tam rudym kotem.
Szybkie podejście na Rusinową Polanę nagrodziło nas pięknymi widokami.
Dalszą drogę pokonałyśmy szlakiem zielonym, aż do rozejścia szlaków. Zdobyłyśmy cel naszej dzisiejszej wędrówki - Gęsią Szyję. Po zjedzeniu zasłużonych ciastek poszłyśmy dalej.
Na rozejściu zmieniłyśmy kolor szlaku na czerwony, którym dotarłyśmy na Psią Trawkę. Zupełnie nie wiemy dlaczego, ale ten odcinek strasznie nam się dłużył i dał nam w kość. Zdążyłyśmy nawet zmarznąć. Z ulgą dotarłyśmy do kolejnego rozejścia i tym razem poszłyśmy szlakiem czarnym do Brzezin. 
Miły pan kierowca busa zatrzymał się nam na przystanku, widząc, że do niego podbiegamy i zaczekał.
W Zakopanem poszłyśmy na obiad. Tym razem, zrażone dniem wczorajszym, zrezygnowałyśmy z Chatki Puchatka i wybrałyśmy Catering Prymus, który swoje obiady serwuje również w budynku LO. Zachwycone smakiem i wielkością potraw wróciłyśmy do pokoju zaplanować jutrzejszy dzień.

Ilość kilometrów: 16,65

Ilość kroków: 23 322
Ilość punktów GOT: 17